wtorek, 15 stycznia 2013

Dziwne ciasto.

Wczoraj moja córcia jechała do teatru na przedstawienie bardzo się cieszyła, no i niestety spotkało ją wielkie rozczarowanie, ponieważ nie było spektaklu, wróciła stwierdziła, że jest zmęczona i poszła spać. Obudziła się o 17 z gorączka 38,5 stopnia C, od tego momentu do 3 rano miałam szaleństwo w domu temperatura stała na poziomie 39 stopni i nic jej nie było w stanie zbić. Wylądowaliśmy z małą w nocy u lekarza, Pani doktor dopatrzyła się początków wirusowego zapalenie gardła. Podejrzewałyśmy, że mogą to też być emocje, bo dzisiaj miała bal w przedszkolu, Pani doktor stwierdziła, że jeżeli nie będzie temperatury rano, to może iść na bal. Niestety rano 38 stopni i musiałam Basi powiedzieć, że z balu nici dla czterolatki, która przygotowywała się od kilku dni na zabawę, to był cios w samo serducho. Dzisiaj dowiedziałam się, że wczoraj podobne problemy mieli rodzice jednego z kolegów  Basi z przedszkola, czyli niestety po raz kolejny moja córka przytargała coś z przedszkola. Zastanawiam się tylko jak długo jeszcze będzie tak, że przedszkola i żłobki będą siedliskiem wszelkich chorób np. w Niemczech dzieciaki nie chorują w przedszkolach, bo ich rodzice nie oddają chorych dzieci do przedszkola, dzieciak z katarkiem wraca do domu, a u nas co dzieci kaszlą jak oszalałe, a rodzic zostawia takiego malucha w przedszkolu, dlaczego? bo po prostu nie może iść na zwolnienie, bo będzie po jakimś czasie miał problemy w pracy. POLITYKA PRORODZINNA NIE ISTNIEJE W TYM KRAJU !!!! Musiałam to napisać, bo kiedy patrzę na to co przechodzi moja córka od dwóch lat tzn, od kiedy chodzi do przedszkola to nosi mnie.
Teraz wracam do głównego tematu tego bloga. Ciasto, na które chcę podać dzisiaj przepis jest niezwykle ciekawe. Pracochłone, ale końcowy efekt jest tego wart, jeżeli ktoś lubi ciasta o konsystencji babki piaskowej czy też keksu to jest przepis dla niego. Zdjęcia nie pokazują piękna tego ciasta, ponieważ nie do końca udało mi się zrobić go tak jak powinno być zrobione. Po prostu zaczęłam go robić kiedy Basia jeszcze nie miała objawów choroby, a kończyłam w trakcie szału związanego z okrzykami dziecka, że coś nowego ją zaczyna boleć. Kiedy skończy się okres choróbsk zrobię go po raz drugi i zrobię lepsze zdjęcia.





 
Składniki na ciasto:
  • 25 dkg masła
  • 25 dkg cukru
  • 1 torebka cukru waniliowego
  • 2 jajka
  • olejek rumowy lub 2 łyżki rumu
  • 15 dkg mąki pszennej
  • 10 dkg mąki ziemniaczanej
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 4 białka
Przygotować keksówkę, posmarować masłem i posypać tartą bułką ( ja użyłam keksówki o wymiarach 22,5x9x7,5 niestety okazała się za mała dlatego proponuje wziąć ciut większą inaczej zostaniecie z nie wykorzystanym ciastem). Rozgrzać piekarnik do 200 stopni C termoobieg.

Masło utrzeć z cukrem, cukrem waniliowym, jajkami, olejkiem rumowym kiedy masa jest gładka dodawać porcjami,  zmieszane wcześniej mąki i proszek do pieczenia, ucierać aż do uzyskania jednolitej, gładkiej masy. W drugiej misce ubić białka na sztywna pianę i delikatnie wymieszać z ciastem.
Do foremki nałożyć 2 łyżki ciasta i rozprowadzić po blaszce, włożyć do piekarnika w ten sposób aby warstwa ciasta znajdowała się ok 20 cm pod górną grzałką piekarnika, piec ok 2 minuty (czas pieczenia zależy od piekarnika chodzi o to aby wierzch ciasta zrobił się lekko brązowy dzięki temu uzyskamy charakterystyczne kreski na cieście, w moim przypadku niestety nie są one bardzo widoczne, ale obiecuję poprawę;). Następnie należy wyjąć ciasto i nałożyć kolejną warstwę o tej samej grubości (2 łyżki) i znowu piec do zbrązowienia wierzchu. Czynności powtarzamy do wykorzystania całego ciasta. Po upieczeniu wyjąć foremkę z piekarnika.


Składniki na polewę:
  • 10 dkg gorzkiej czekolady
  • 1 łyżka oleju

Czekoladę z olejem rozpuścić w kąpieli wodnej ( miska z czekoladą wstawiona do naczynia z gorącą wodą). Polewą pokryć wierzch i boki ciasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz zostanie opublikowany po zatwierdzeniu.