Wielkanoc to czas mazurków, babek i wielkiej ilości jajek. Szczerze mówiąc to nie są moje smaki, natomiast maja siostra jest w siódmym niebie, bo to osóbka która uwielbia jeść jajka. Wiem po kim to ma mój najmłodszy członek rodziny Adacho za jajka oddałby wszystko jest jeszcze malutki ( 2 latka ) no i nie ma co kryć mam z tym problem, bo młody potrafi zrobić niezły cyrk jak mu mówię, że jajek już nie może więcej jeść, ogólnie młody wszedł w wiek buntu i można zwariować. Dobrze, że już jesteśmy po histeriach Basi, więc na Adasia patrzymy z większym spokojem. Kilka dni temu jadąc samochodem stwierdziliśmy z Krzyśkiem, że przy trzecim dziecku to już bylibyśmy takimi luzakami, że szok. Tak to jest z rodzicami;) Najgorsze, że przez te maluchy nie mogę robić ciasteczek nasączonych procentami, bo nie ma szans żeby nie wyczaiły ciasta, a ten mazurek, który dzisiaj chciałabym zaproponować najlepszy jest z dodatkiem rumu. Przepis znalazłam na Wielkim Żarciu troszkę go zmodyfikowałam, a właściwie całkowicie go zmodyfikowałam , no ale pomysł nie jest mój;)
Składniki na ciasto :
- 125 g margaryny
 - 1 jajko
 - 1 łyżeczka proszku do pieczenia
 - 175 g mąki
 - 60 g cukru
 - 1 łyżka kwaśnej śmietany
 
Z podanych składników zagniotłam ciasto, którym wyłożyłam formę o wymiarach 24 x 38 cm i upiekłam w temperaturze 180 stopni C do zarumienienia się ciasta. Upieczony placek zostawiłam do wystudzenia.
Składnika na masę:
- 200 g masy truflowej lub czekolady truflowej lub trufli
 - 300 g cienko pokrojonych kalifornijskich śliwek
 - 8 łyżek śmietany 30%
 
Masę truflową zmieszałam ze śmietaną, jeżeli ktoś korzysta z czekolady lub trufli  to należy je rozpuścić kąpieli wodnej  w następnie dodać śmietanę. Do masy truflowej dodać pokrojone śliwki i dokładnie wymieszać.
Wykonanie ciasta:
- 4 łyżki dżemu
 - 100 g białej czekolady rozpuszczonej w kąpieli wodnej
 
Wystudzone ciasto posmarowałam dżemem, następnie położyłam masę truflową na koniec wierzch polałam rozpuszczoną czekoladą. Smacznego;)
takiego jeszcze nie jadłam:) musi być smaczny:)
OdpowiedzUsuńkoniecznie zrób, bo naprawdę warto;)a potem daj znać czy smakował;)
UsuńWygląda bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńProblem z tym mazurkiem polega na tym, że szybko znika;)
Usuńbardzo smaczny przepis :) moja córcia jak była młodsza też płakała kiedy jej się jajo kończyło, a teraz już gorzej jej wchodzą ;/
OdpowiedzUsuńdziękuję;)tak to z naszymi maluchmi, ale życie bez nich nie miało by już sensu ;)
Usuń