Kilka dni temu robiłam sporo ciasta z którego zostało mi 24 żółtka, które musiałam jakoś zagospodarować, wczoraj zrobiłam ciasto cynamonowe ( nawiasem mówiąc już go nie ma;), a dzisiaj stwierdziłam, że czas wypróbować krem pâtissièr. Bardzo słodki "budyń" na żółtkach, dla mnie za słodki, dlatego jako dodatek wykorzystałam kwaskowate jabłka;)
Deser ten pozwolił mi "pozbyć" się 8 jajek, ostatnie 4 wykorzystam do zrobienia ajerkoniaczku, a co rodzice też mogą mieć coś z życia;)
Składniki na ciasto:
- 250 g mąki
- 200 g masła
- 75 g cukru pudru
- 2 żółtka
- sól
Do miski pokroiłam masło dodałam mąkę, cukier, sól i wymieszałam, aż do uzyskania ciasta o podobnego do kruszonki. Następnie dodałam żółtka i wyrobiłam na jednolite ciasto, z którego uformowałam kulę i włożyłam na 30 minut do lodówki.
Przygotowałam formę o średnicy 25 cm, po pół godzinie ciasto rozwałkowałam, wyłożyłam nim tortownicę. Ciasto można obciążyć grochem, ja standardowo ponakłuwałam go widelcem i włożyłam do piekarnika nagrzanego do 160 stopni C ( termoobieg) na ok 20 minut.
Po tym czasie na ciasto wylałam krem poukładałam na nim pokrojone jabłka i włożyłam do piekarnika. Piekłam 15 minut w temperaturze 150 stopni C.
Składniki na krem:
- 6 żółtek
- 1 szklanka cukru
- 40 g mąki
- 2 szklanki mleka
- rodzynki
- jabłka
Żółtka utarłam z cukrem na puszystą masę, następnie dodałam do nich mąkę, w tym czasie ugotowałam mleko. Nie przerywając mieszania żółtek wlałam do nich gorące mleko, tak powstałą masę postawiłam na palnik i gotowałam do uzyskania gęstej masy. Należy uważać, bo krem bardzo szybko się przypala, moja masa była za rzadka, ponieważ żółtka były duże. Jednak przy tej tarcie nie był to problem, gdyż lądowała ona po wylaniu na ciasto do piekarnika i krem mógł jeszcze zgęstnieć. Do kremu wrzuciłam rodzynki, które wcześniej namoczyłam w herbacie z olejkiem rumowym.
Wygląda mege słodko i smakowicie :)...
OdpowiedzUsuńDziękuję;) jest słodkie i to bardzo, a w lodówce już zostały tylko dwa kawałki;)
UsuńO mniam, wygląda wspaniale. Musiałą rozpływać się na języku... :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze, że zniknęła jak kamfora;)
Usuń