Kwarantanna narodowa zmusiła nas wszystkich do zmiany naszego stylu życia. U mnie w rodzinie bardzo pozytywnie te miesiące wpłynęły na nasze postrzeganie rzeczywistości i nas samych.
Dzieci zobaczyły, że nauka może być przyjemnością, a nie tylko obowiązkiem. Ja rozpoczynając pracę zdalną zastanawiałam się czy będę na tyle poukładana, aby narzucić sobie dyscyplinę porannego wstawania i pracy, no i udało się ;) Mój Krzysiek zdał na 6+ wyciszanie wszelkich nieporozumień.
Czas ten pozwolił nam, także zobaczyć kto jest przyjacielem, a na kogo nie ma szans liczyć w skrajnych sytuacjach. Dzieci zobaczyły, że nie zawsze Ci którzy mienią się ich przyjaciółmi rzeczywiście są nimi. Był to czas wyciszenia, ale też strachu o zdrowie najbliższych, przewartościowały się nasze priorytety. Mam nadzieję, że czegoś się nauczyliśmy i te dobre rzeczy, które się zdarzyły zostaną w nas na zawsze.
W trakcie tego czasu mogłam przeglądnąć przepisy, które kiedyś dostałam od znajomych i trafiłam
na poniższy czyli super mięciutkie i pyszne rogaliki. Moja Basia dzięki temu przepisowi nauczyła się zwijać ślicznego kształtu rogaliki;)
Składniki na 32 szt. rogalików:
- 250 g rozpuszczonej margaryny
- 1/ 4 szkl. ciepłego mleka
- 50 g świeżych drożdży
- 4 łyżki cukru
- 3 szkl. mąki pszennej
- 1 jajko
- dżem lub inne nadzienie
Do garnuszka z ciepłym mlekiem dodałam cukier i drożdże, całość dokładnie wymieszałam.
Do miski wsypałam mąkę, dodałam jajko, przestudzoną margarynę na końcu drożdże z mlekiem ciasto wymieszałam i na godzinę pozostawiłam w lodówce.
Składniki na lukier:
- 1 białko
- 1 szkl. cukru pudru
Do białka wyspałam cukier i mieszałam do uzyskania gęstej masy.
Wykonanie rogalików:
Piekarnik nagrzałam do 200 stopni C.
Ciasto podzieliłam na cztery równe części, każdą z nich rozwałkowałam i ponownie podzieliłam tym razem na osiem równych trójkątów. Na podstawę trójkąta położyłam nadzienie i ciasto zwinęłam w kierunku wierzchołka trójkąta, zakręciłam rogi i tak powstałe rogaliki włożyłam do piekarnika na ok. 15 minut.
Po wyjęciu rogali z piekarnika jeszcze ciepłe posmarowałam lukrem. Smacznego;)